ZIEMIA KŁODZKA - Potrzebny konsensus dla przeciwpowodziowego frontu
A
A
A
Napisano dnia: 2025-06-05 13:59:08
(Inf. wł.). Wszystkie jednostki samorządu terytorialnego, których obszary zostały zalane przez ostatnią powódź, opowiedziały się za potrzebą stworzenia programu redukcji jej ryzyka w zlewni Nysy Kłodzkiej. Ale niektóre gminy wniosły do Wód Polskich i zespołu zajmującego się tematem własne uwagi i podpowiedzi swoich rozwiązań, np. w zakresie lokalizacji i wielkości proponowanych zbiorników przeciwpowodziowych czy wydzielenia polderów.
Profesor Janusz Zaleski, który przewodzi temu zespołowi, już wielokrotnie podkreślał, że projekt programu ma charakter roboczy. A to oznacza, że w dalszym ciągu będzie podlegał konsultacjom społecznym, aż do wypracowania konsensusu.
- Prosimy mieszkańców o zrozumienie tego, że wstępnie zaproponowane przez nas rozwiązania są niewystarczające, a nawet istotnie nie ograniczą problemu. Stąd musimy bardziej skupić się na tzw. działaniach niestrukturalnych, zaś łącznie zredukować ryzyko powodzi - mówił J. Zaleski podczas spotkania informacyjno-konsultacyjnego w Przyłęku, w gm. Bardo: - Jesteśmy o krok od uzyskania dużego finansowania od Banku Światowego. Jeśli tak się stanie, to ten program niemal z marszu przejdzie do realizacji. Zakładamy, że 2/3 w nim ujętych zadań udałoby się wykonywać począwszy od roku 2027. Koszt całego programu to 4 - 6 mld zł, w zależności od tego, co ostatecznie wyniknie ze wszystkich konsultacji... Dlatego przy staraniu się o te środki tak ważny jest spokój społeczny. Dlaczego? Bo międzynarodowe instytucje są bardzo wrażliwe na jakieś niepokoje, choćby protesty organizacji czy grup osób, co może zaważyć na przyznaniu bądź nieprzyznaniu funduszy dla tego programu. I tu tak ważne są stanowiska samorządów lokalnych, jako ciał przedstawicielskich danej gminy czy powiatu.
Niebawem Wody Polskie zaproszą społeczność gmin poszkodowanych przez powódź na kolejną turę spotkań konsultacyjnych. W ich trakcie odniosą się do przekazanych im wniosków czy postulatów istotnych dla udoskonalenia rzeczonego programu.
Profesor Janusz Zaleski, który przewodzi temu zespołowi, już wielokrotnie podkreślał, że projekt programu ma charakter roboczy. A to oznacza, że w dalszym ciągu będzie podlegał konsultacjom społecznym, aż do wypracowania konsensusu.
- Prosimy mieszkańców o zrozumienie tego, że wstępnie zaproponowane przez nas rozwiązania są niewystarczające, a nawet istotnie nie ograniczą problemu. Stąd musimy bardziej skupić się na tzw. działaniach niestrukturalnych, zaś łącznie zredukować ryzyko powodzi - mówił J. Zaleski podczas spotkania informacyjno-konsultacyjnego w Przyłęku, w gm. Bardo: - Jesteśmy o krok od uzyskania dużego finansowania od Banku Światowego. Jeśli tak się stanie, to ten program niemal z marszu przejdzie do realizacji. Zakładamy, że 2/3 w nim ujętych zadań udałoby się wykonywać począwszy od roku 2027. Koszt całego programu to 4 - 6 mld zł, w zależności od tego, co ostatecznie wyniknie ze wszystkich konsultacji... Dlatego przy staraniu się o te środki tak ważny jest spokój społeczny. Dlaczego? Bo międzynarodowe instytucje są bardzo wrażliwe na jakieś niepokoje, choćby protesty organizacji czy grup osób, co może zaważyć na przyznaniu bądź nieprzyznaniu funduszy dla tego programu. I tu tak ważne są stanowiska samorządów lokalnych, jako ciał przedstawicielskich danej gminy czy powiatu.
Niebawem Wody Polskie zaproszą społeczność gmin poszkodowanych przez powódź na kolejną turę spotkań konsultacyjnych. W ich trakcie odniosą się do przekazanych im wniosków czy postulatów istotnych dla udoskonalenia rzeczonego programu.
(bwb)
Komentarze:
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
