Skansen sudecki z nowymi atrakcjami

- W tygodniu, w dni robocze ruch jest mniejszy, ale na jego koniec zdecydowanie się zwiększa. Co prawda w poprzednich latach, w maju i czerwcu mieliśmy więcej odwiedzin przez dzieci, np. w ramach wycieczek szkolnych biorących udział w lekcjach muzealnych, teraz tych lekcji nie ma, za to pojawiają się całe rodziny - zauważa M. Biernacki.

Skansen w Pstrążnej to spory teren. Duże przestrzenie zapobiegają bezpośrednim kontaktom osób zwiedzających. Wszyscy przemieszczają się oznakowanymi trasami, które prowadzą do budowli charakterystycznych dla architektury sudeckiej poprzednich stuleci. Do niektórych chat wchodzi się oddzielnym wejściem, a odrębnym z nich wychodzi.
 

- Zwiedzający przekonają się, że przez zimę i okres wyłączenia z powodu epidemii nie siedzieliśmy tutaj z założonymi rękami. Prowadziliśmy prace remontowe i konserwacyjne tam wszędzie, gdzie była taka potrzeba. To spowodowało, że skansen zmienił się na lepsze - przekonuje dyrektor i dodaje: - W tym unikatowym miejscu turyści znajdą piękne widoki, kontakt z historią i wspaniałe warunki do wypoczynku.

Dwa projekty, które muzeum złożyło do Unii Europejskiej mogą zapewnić do placówki napływ niezbędnych jej funduszy. W jednym przypadku pozwolą na wymianę zadaszenia budynku kuźni, zaś w drugim - również wymianę pokrycia dachowego na chacie z piecem chlebowym, który już też przydałoby się wymienić. Równolegle załoga skansenu co jakiś czas zmienia aranżację wystaw, aby spostrzegawczy wędrowcy zauważali w nim eksponaty godne zapamiętania.
 

Od niemal roku w pstrążnańskim muzeum działa sklep kolonialny z produktami charakterystycznymi dla jego tematyki.