Ujarzmić jak najwięcej ścieków

GMINA RADKÓW (inf. wł.). Ochrona naturalnych źródeł wody pitnej stała się pierwszorzędnym wyzwaniem dla lokalnych władz samorządowych. To podstawowy warunek tego, aby w przyszłości jej nie zabrakło i w gospodarstwach domowych, obiektach turystycznych i noclegowych, do celów hodowli a także innych. Jest to wyzwanie wymagające ciągłego porządkowania wszystkiego, co dotyczy środowiska.

- Dlatego od lat budujemy nowoczesne instalacje kanalizacyjne i wodociągowe, stacje uzdatniania, zastępujemy tradycyjne paleniska odnawialnymi źródłami energii, podejmujemy próby zgazyfikowania Ścinawki Średniej i Wambierzyc, co - niestety - blokują nam fatalne przepisy i prezes firmy od polskiego gazu. W tym ostatnim przypadku gminy wciąż nie mogą samodzielnie budować takich sieci, a przecież one wiedzą najlepiej, gdzie można byłoby w tym zakresie zainwestować - stwierdza burmistrz Radkowa Jan Bednarczyk.

Sukcesem prośrodowiskowym jest definitywne zakończenie programu budowy głównej sieci kanalizacyjnej w Radkowie. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było jej w nim wcale, zaś dzisiaj jest sprzężona z oczyszczalnią w Ścinawce Dolnej. Systematycznie będzie dociążana, bo trwa proces przyłączania kolejnych domów.

Ten sam problem zniknął w Tłumaczowie, natomiast wciąż dotyka Karłowa - najwyżej położonej miejscowości w gminie. Jeśli Park Narodowy Gór Stołowych wyrazi zgodę na przejęcie przez samorząd lokalny oczyszczalni ścieków przy kompleksie PZU w tej wsi, to ma on pomysł na uporządkowanie sprawy - również w nieodległej Pasterce.

- Pochylamy się nad ochroną przed ściekami zalewu radkowskiego. Jego sąsiedztwo jest w części skanalizowane, tzn. na obszarze należącym do gminy i w części wspólnych własności. Sa tam doprowadzone kolektory o bardzo dużej wydajności i posadowione stacje zbiorcze - wyjaśnia włodarz. - Problem obejmuje gwałtownie zabudowaną część prywatną terenu ciągnącego się w stronę Gór Stołowych. Mamy tam kilkadziesiąt miejsc sezonowych i całorocznych budynków noclegowych, gdzie nie udało się doprowadzić kanalizacji. Bazują na oczyszczalniach przydomowych mogących - wcześniej lub później - zagrozić zalewowi. Zbiornik aktualnie ma jakość wody ocenianą na dobrą, stąd docelowo chcemy go ująć jako rezerwa do celów konsumpcyjnych. Tym bardziej musimy go chronić.

Gmina zleciła opracowanie koncepcji skanalizowania wskazanego obszaru, łącznie z byłym schroniskiem pafawagowskim. Jeśli dogra wszelkie poczynania wynikające z procedowania, to zabierze się do dalszego dzieła.