Kopalnia w Nowej Rudzie szuka nowego właściciela

Wielu inwestorów boryka się z tym samym problemem: rynek nieruchomości mieszkalnych jest nasycony. Ceny lokali w dużych miastach są wysokie, a stopa zwrotu z najmu spada.

Jednak możesz ulokować swoje pieniądze nie tylko w mieszkania na wynajem. Warto inwestować w niekonwencjonalny sposób – w obiekty zabytkowe i postindustrialne. To jeden z najtrudniejszych, ale jednocześnie bardzo satysfakcjonujących kierunków. Wymaga wizji, dużych nakładów finansowych i zaangażowania, ale w zamian oferuje brak konkurencji. Kiedy kupujesz kopalnię, nie martwisz się, że sąsiad za ścianą otworzy „lepszą”. Jesteś bezkonkurencyjny już na starcie.

To, co znajduje się w Nowej Rudzie i jest wystawione na sprzedaż, to nie tylko budynki – to działająca atrakcja turystyczna.
 

W ogłoszeniach z Nowej Rudy na Nieruchomosci-online.pl pojawiło się niecodzienne ogłoszenie sprzedaży kopalni węgla w Nowej Rudzie. Jej właścicielka, Barbara Korbas, opowiada wyjątkową historię działalności. Jak sama o sobie mówi, kopalnia była jej pisana. Taki biznes przepowiedziała wróżka, ale swój udział w nabyciu nieruchomości miała także siostra właścicielki. Barbara Korbas jest z Lubina, miasta górniczego, w którym Jan Wyżykowski odkrył złoża miedzi. Obchodzi imieniny 4 grudnia, czyli w dniu Barbórki – święta górników. To nie mogło być więc dziełem przypadku, że stała się właścicielką kopalni, a właściwie byłej kopalni, w której od 1996 roku funkcjonowało muzeum.

W 2002 roku pani Korbas wydzierżawiła obiekt, a następnie go kupiła. Prowadziła muzeum przez 23 lata, rozwijając je na tyle, że dziś dawna kopalnia Nowa Ruda jest jedną z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych ziemi kłodzkiej.

Właścicielka przez lata doglądała jej i rozwijała, ale dziś chce przekazać stery w kopalni komuś innemu. Wystawiła ją na sprzedaż za 7,5 mln zł. Obiekt opisuje jako „rozpędzony pociąg” – gotowy do dalszego funkcjonowania biznes z silną, rozpoznawalną marką.

Obiekt funkcjonuje jako muzeum górnictwa, a jego kalendarz jest już zapełniony. Jak wynika z informacji od właścicielki, grupy turystów są już zapisane na przyszły rok. Do tego cała kadra pracownicza może przejść pod zarządzanie nowego właściciela. To rzadkość w takich transakcjach. Zazwyczaj po zakupie hotelu czy pensjonatu musisz budować kadrę od zera. Tutaj wchodzisz w „buty” właściciela, mając za plecami ludzi, którzy znają ten obiekt jak własną kieszeń. To obniża ryzyko operacyjne biznesu na starcie.

W skład kompleksu wchodzi także mieszkanie o powierzchni 200 mkw., w którym obecna właścicielka mieszkała przez 15 lat. Obiekt jest gotowy do zamieszkania.

 

Inwestor, który zobaczy takie ogłoszenie, może całkiem słusznie zacząć się zastanawiać, gdzie tkwi haczyk? Dlaczego ktoś chce się pozbyć w pełni działającego biznesu, przynoszącego stabilny dochód?
 

Odpowiedź w tym przypadku jest zaskakująco ludzka i szczera, co buduje zaufanie do oferty. Właścicielka traktuje to miejsce jak swoje „dojrzałe dziecko”, które prowadzi od ponad 20 lat. Decyzja o sprzedaży nie wynika z problemów finansowych, ale z namowy pracowników. To oni powiedzieli jej: „żeby w końcu zaczęła żyć tak, jak kocha, czyli zwiedzając świat”.
 

Pani Barbara marzy o tym, żeby nie tyle sprzedać kopalnię za możliwie jak najwyższą cenę, ale znaleźć godnego następcę, który przez kolejne lata będzie prowadzić tę firmę tak, jakby ona tego chciała. Cały artykuł na temat sprzedaży kopalni ukazał się w cyklu „Patrz, jaka nieruchomość” na Nieruchomosci-online.pl.