BYSTRZYCA KŁODZKA - Trwa popowodziowy wyścig z procedurami i czasem

(Inf. wł.). Po powodzi w roku 1997 zdecydowano o zniesieniu zapisów Ustawy o zamówieniach publicznych. Tym samym władze gmin mogły zlecać z tzw. wolnej ręki wykonywanie zadań związanych z usuwaniem skutków żywiołu...
 



- To wówczas nam bardzo skracało czas realizacji wielu wyzwań. A dzisiaj, niestety, trzeba przeprowadzić wszystkie procedury prawem przewidziane, co też czynimy - mówi burmistrzyni Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma: - Z zadań, które przeszły ten etap procedowania wymienię kładkę nad Nysą w rejonie ul. Floriańskiej, mamy rozstrzygnięcia dotyczące robót popowodziowych na mieniu gminnym w Wilkanowie i Długopolu Dolnym. Lada moment będziemy podpisywać umowę z wykonawcą remontu schodów przy kościele, które niebezpiecznie zawisły po wrześniowych ulewach. Cieszy, że Wody Polskie prowadzą roboty na zaporze w Międzygórzu, Wilkanowie i Starym Waliszowie. 


Burmistrzyni wyraża życzenie, aby w tym roku zima przyszła jak najpóźniej. Dlaczego? Bo wszystkie fundusze związane z usuwanie następstw powodzi gminy są zobowiązane wydatkować do końca listopada, a rozliczyć do końca roku. Sprzyjająca aura pozwoli wykonać jak najwięcej, być może także na ul. Pocztowej w Międzygórzu, jeśli uda się pozyskać wykonawcę do określonego zadania.
(bwb)