BARDO - Korowód piernikowy zainaugurował dni miasta

(Inf. wł.). O tym, że na tę imprezę bardzianie czekali z dozą niecierpliwości potwierdziło się już na jej początku. Korowód piernikowy, którego pomysłodawczynią jest Magdalena Topolanek - miejscowa przedsiębiorczyni zajmująca się wyrobem tych ciast według najstarszych receptur - przemierzył w licznym gronie ulice miasteczka. Wzbudził duże zainteresowanie m.in. turystów, których po powodzi wrześniowej w ubiegłym roku Bardo i gmina łakną tak, jak kania dżdżu. Dni miasta stały się okazją do przyciągnięcia gości i wyrwania z mieszkań lokalną społeczność.
 

Setki pierniczków rozdano w sobotnie popołudnie widzom zgromadzonym na trasie parady z postaciami zajmującymi się dawniej i współcześnie ich produkcją. Co niektóre osoby miały szczęście zostać obsypanymi mąką, co jest równoznaczne z zapewnieniem sobie urodzaju w każdej postaci i pomyślności. Chyba dlatego nie było widać, aby ochoczo pozbywały się z ubiorów białej posypki. Przepięknie odziane młode panienki stanowiły czoło tego pochodu, w którym centralne miejsce zajął dom słynnej z bajki baby. Można było swobodnie podejść i poczęstować się jego cząstką bez obawy, że wiedźma kogoś za to zje.

Mimo intensywnie operującego słońca i wzrastającej temperatury otoczenia piernikowa ekipa i jej towarzyszący obserwatorzy dotarli na boisko miejskie, gdzie ulokowano festyn dla młodszych i starszych. Tam też burmistrzyni Marta Ptasińska zainaugurowała obchody Dni Barda, życząc dobrej dwudniowej beztroskiej zabawy.
 

Jak na tego typu imprezę kulturalną i rekreacyjną przystało, ofertę skierowano do każdej grupy wiekowej. Obok konkursów odbywają się warsztaty manualne, nie brakuje koncertów muzycznych, występów zespołów amatorskich.

(bwb)
FOTOMIGAWKI Z WYDARZENIA