Drobna przedsiębiorczość i usługi wymagają wsparcia

STOSZOWICE (inf. wł.). Tak jak kilka lat temu na terenie gminy rozwijały się podmioty prywatne, których też przybywało, od jakiegoś czasu widać stagnację. Niestety, ale wina w tym przypadku leży po stronie państwa. Włodarz Stoszowic co do tego nie ma wątpliwości.

- Wszystkie obciążenia, które w ostatnich latach wprowadzono w ramach tego niby "Polskiego Ładu" czy nowego ładu, a więc np. wysoka składka zdrowotna liczona od przychodu, nie sprzyjają rozwojowi jednoosobowej działalności gospodarczej oraz małych firm - zauważa wójt Paweł Gancarz. - Jeszcze gdy pod uwagę weźmie się inflację i rosnące koszty wszystkiego, co z produkcją lub usługami jest związane, to mamy przyczynę zabijania takiego genu przedsiębiorczości, jaki występuje w sporej części narodu. Kiedy młody człowiek lub będący w średnim wieku spotyka się na starcie z taką ilością obciążeń finansowych, przy tym biurokracji, woli wybrać pracę gdzieś na etacie niż wykazywać się inwencją.

Takich przykładów w gminie stoszowickiej nie brakuje. Jeden z mieszkańców, zajmujący się świadczeniem usług leśnych, zatrudniał czterech pracowników. Prosperował w miarę aktywnie, jednak w końcu zwinął interes, bo doszło do tego, że musiał pracować więcej i więcej, przy tym mając mniejsze obroty i czasu dla rodziny. W podobnej sytuacji znaleźli się inni lokalni przedsiębiorcy...

- Każdy umie liczyć, stąd ludzi pracujących dla idei jest coraz mniej. Minione lata mocno w tym wielu doświadczyły i trzeba będzie kolejnych kilku, aby ludzie przekonali się do działalności na własny rachunek - podkreśla rozmówca DKL24.PL. - Uważam, że drobna przedsiębiorczość i usługi powinny stanowić filar, który trzeba wspomagać, a nie zabijać go w zarodku. Błędy w polityce rządzących w naszym kraju przez minione osiem lat są potwierdzeniem powstania takiej złej sytuacji.
(bwb)