MIĘDZYLESIE (inf. wł.). Wyróżnikiem przygranicznej gminy są m.in. znajdujące się na jej obszarze pomniki przyrody. Mieszkańcy z wieloma są obeznani, więc traktują jako normalny element krajobrazu, ale dla turystów są to miejsca warte odkrycia.
Filozofia lokalnych władz samorządowych w odniesieniu do tych wszystkich pomników natury jest taka, aby wokół nich nie robić szczególnego szumu. Dlaczego? Bo w niektórych przypadkach po prostu można im bardziej zaszkodzić niż pomóc. Zwrócenie większej uwagi na Czerniec czy Trójmorski Wierch mogłoby skutkować ich zadeptaniem przez liczniejsze grupy wędrowców. Podobnie stać się może po wyeksponowaniu drzew potraktowanych jako pomniki przyrody ze względu na swój wiek, obwód albo wysokość; kto ma je zauważyć, ten zauważy i niech tak będzie dalej.
Włodarz Międzylesia przyznaje, że jest głęboko przeciwny pomnażaniu ilości pomników przyrody. Choćby i z tego powodu, że te ożywione wymagają stałej opieki w postaci prac pielęgnacyjnych, a więc nakładów, o co nie jest łatwo.
- Oczekuje się od nas, że zapewnimy tym okazom długi żywot, tymczasem spora ich część już po prostu wymaga wycinki. W którymś momencie nie oprą się nawałnicom, co przełoży się na zagrożenie bezpieczeństwa - zauważa burmistrz Tomasz Korczak. - Podchodźmy więc do tego zagadnienia z rozsądkiem, biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania.
(bwb)