Energia geotermalna szansą dla pohutniczego miasta

STRONIE ŚLĄSKIE (inf. wł.). Nie tylko miejscowa kryta pływalnia boryka się dużymi kosztami energii, za której zużycie przychodzi płacić. Właśnie z racji wysokich rachunków do uregulowania nie tak dawno odnotowała kilkutygodniową przerwę w działalności, co osłabiło ofertę rekreacyjną Stronia Śląskiego.

- Mamy do czynienia z takim paradoksem, że w sytuacji, gdy mówi się o gorących skałach pod ziemią, w otoczeniu Stronia, my wciąż nie czerpiemy z tej tańszej energii, co np. dzieje się na Podhalu. Tam, w termach Szaflary, za zużycie 1 gigadżula płaci się po 23 zł netto, a u nas 89 zł za ciepło z kotłowni miejskiej - zauważa wiceburmistrz Lech Kawecki. - Wiem, że wykonanie próbnego odwiertu w miejscu, które wskazujemy jest niezwykle kosztowne i bez wsparcia państwa się nie obejdzie, ale im bardziej odwlekamy tę decyzję, tym szybciej rosną tego koszty.

Wyliczenia naukowców z Politechniki Wrocławskiej wskazują, że na uskoku między Górami Złotymi i Górami Bialskimi, na głębokości kilku kilometrów ma się do czynienia z temperaturą około 360 st. C. Gdyby ją udało się wykorzystać rzeczowo, to nie tylko pływalnia stałaby się atrakcyjniejsza, lecz całe miasteczko z racji konkurencyjnych cen ciepła dostarczanego do mieszkań. I to determinuje gospodarzy gminy w dalszych zabiegach o przychylność państwa dla ich koncepcji. Lokalnymi siłami nie da się przez to przebrnąć, tym bardziej w sytuacji, kiedy zaangażowano się w kosztowne zadanie, jakim jest udostępnienie turystom kolejnej części Jaskini Niedźwiedziej.

(bwb)