Gmina usunie niebezpieczne chemikalia

STRONIE ŚLĄSKIE. Upływa już trzeci rok, jak władze samorządowe prowadzą działania na rzecz usunięcia niebezpiecznych odpadów płynnych zgromadzonych na prywatnej posesji przy ul. Polnej. Jej właściciel przebywa poza granicami gminy i nie podejmuje żadnych czynności w kierunku zneutralizowania chemikaliów znajdujących się w beczkach i innych pojemnikach. Ulegają one destrukcji i wzbudzają uzasadnione obawy wśród okolicznych mieszkańców. To właśnie oni monitują do burmistrza z wnioskami o podjęcie bardziej zdecydowanych kroków
 

- W tamtym roku mieliśmy co najmniej trzy akcje związane z wyciekiem tych substancji. Przyjeżdżały wyspecjalizowane służby, w tym straż pożarna oraz sanepid - mówi Dariusz Chromiec, włodarz Stronia Śląskiego. - Niestety, niebezpieczeństwo istnieje nadal, gdyż jest tam około 100 ton tych odpadów; część znajduje się na placu, reszta w magazynie. Zagrażają życiu i zdrowiu, bo mogą przedostać się do wód gruntowych.


Gmina, wykorzystując zmianę w przepisach dotychczących ochrony środowiska, postanowiła uporać się z problemem. Już wystąpiła do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z wnioskiem o dofinansowanie przewidzianego zadania. Prowadzi on program pn. "Racjonalne gospodarowanie odpadami i ochrona powierzchni ziemi - usuwanie porzuconych odpadów". Stroński samorząd stara się o dotację rzędu 400 tys. zł, choć wiadomo, że koszt przedsięwzięcia będzie o wiele większy. Dlatego też o wsparcie zwrócono się również do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

- Już zapowiadam wystąpienie z roszczeniem do właściciela wspomnianej nieruchomości jak tylko uporamy się z tym wyzwaniem - słyszymy od burmistrza Dariusza Chromca.

(bwb)