Jeszcze poczekamy na wejście z kuflem w ręku do dawnej celi

BYSTRZYCA KŁODZKA (inf. wł.). Dawne więzienie oraz z nim sąsiadujący browar w przyziemiach  i podziemiach starówki mogą stać się jedną z większych atrakcji turystycznych. I w tym kierunku zmierzają prowadzone roboty adaptacyjne, które - z racji tego, że zostały odsłonięte dotychczas nieznane pomieszczenia - znajdą swój finał później niż zaplanowano. Ale naprawdę warto wykazać cierpliwość.

W rejonie bystrzyckich ulic: Międzyleśnej, Kupieckiej i Siemiradzkiego lądecka firma Wasama realizuje adaptację dwóch historycznych obiektów. Chodzi o więzienie i browar, o których rozmieszczeniu sporo wiedziano, ale np. nie do końca znano granice tych nieruchomości. Poza tym też nie do końca potrafiono powiedzieć, co - poza wcześniej spenetrowanymi pomieszczeniami, składającymi się na czasowo udostępniony odcinek trasy turystycznej - jeszcze się w nich znajduje. Dopiero teraz, w trakcie prowadzonych robót, rozwiązano te zagadki i wychodzi na to, że mieszkańcy i turyści w sporej okazałości zobaczą, jak wyglądało stare więzienie z celami dla skazanych oraz browar.
 

- Na dzisiaj zaawansowanie robót wynosi około 50 procent, co nie jest zgodne z naszymi założeniami - komunikuje Ewa Koczergo, kierowniczka Wydziału Turystyki i Kultury Fizycznej w urzędzie burmistrza. - Jest to spowodowane odkrywaniem nowych miejsc i kolejnych fragmentów więzienia. Z tym wiąże się konieczność opracowania kolejnych projektów i czynienia nowych uzgodnień, a to wymaga czasu.

Robotnicy podczas swoich działań znajdują różne inne ślady z przeszłości, np. butelki z dawnego browaru, elementy okuć metalowych, wykorzystywanych instalacji. Stąd bieżące kontakty z archeologiem, który określa, co musi zostać zdeponowane w muzeum zajmującym się takimi znaleziskami; w tej części Dolnego Śląska to należy do zadań Muzeum Ziemi Kłodzkiej.
 

- Po rozmowie z prowadzącym nadzór archeologiczny panem Mirosławem Packiem zakładamy, że uda się te przedmioty wyeksponować - za zgodą muzeum - w miejscu ich odkrycia. Wtedy zdecydowanie lepiej będzie można powiązać je z browarem bądź więzieniem - wskazuje E. Koczergo.
 

Toczące się działania okazują się ważne dla rozgraniczenia obu budowli sprzed stuleci. Wiadomo było, że przy murach obronnych najpierw istniał browar, a w XIX wieku, po sąsiedzku zbudowano więzienie. Pomieszczenia tego pierwszego odkryto podczas prowadzonych prac zabezpieczających starówkę przed osuwaniem się podłoża. Trafili do nich naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz pracownicy Przedsiębiorstwa Robót Górniczych w Wałbrzychu w latach 90. XX stulecia i kolejnych. Wtedy na bazie browaru urządzono trasę turystyczną udostępnioną w roku 2002, którą jednak szybko zamknięto.
 

- Niestety, w tamtym okresie nie wiedzieliśmy, co jest dalej. Dzisiaj odkrywane komory wskazują niemal jednoznacznie, że mamy do czynienia z pomieszczeniami więziennymi, czego dobitnym dowodem są wąskie cele, wykute w murze wyjście na spacerniak niegdyś zadaszony, szyb windy do przemieszczania towarów - podkreśla rozmówczyni DKL24.PL.
 

Wyzwaniem dla gminy po zakończeniu robót adaptacyjnych będzie znalezienie inwestora, który zechce to historyczne miejsce w jakiś sposób ożywić. Same sobą będzie ono atrakcją turystyczną, więc może pojawi się np. stylowa piwiarnia lub winiarnia - w kierunku tej drugiej już robił rozeznanie jeden z właścicieli winnicy w Lubuskiem.
 

Pierwotnie roboty w podziemno-przyziemnych browarze i więzieniu miały być zakończone w pierwszej dekadzie grudnia tego roku. Biorąc pod uwagę wcześniej przedstawione okoliczności oraz zadania infrastrukturalne do wykonania w sąsiedztwie, ich finisz nastąpi za kilka miesięcy. Cierpliwość na pewno zostanie wynagrodzona.