KŁODZKO (inf. wł.). Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło program pn. "Ciepłe mieszkanie". Jego celem jest - jak w przypadku kilku poprzednich - zmniejszenie emisji gazów i pyłów do atmosfery w następstwie wyeliminowania kolejnych palenisk domowych. Tym razem tak ma się stać w przypadku budynków wielorodzinnych.
- Może będzie jakieś zainteresowanie tym programem - wyraża nadzieję włodarz Kłodzka, Michał Piszko. - Do końca sierpnia wywiesimy informacje na ten temat i poprosimy zainteresowanych mieszkańców o złożenie aplikacji. Dzięki temu oszacujemy, jaka to jest skala. Wtedy dopiero złożymy wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o przyznanie środków. Gmina w tym programie jest bowiem pośrednikiem pomiędzy państwem a indywidualnym inwestorem. Mówię to na wypadek, gdyby pojawiły się pretensje od właścicieli domów jedno- bądź dwurodzinnych, że ów program ich nie obejmuje.
Analizując założenia i termin wdrażania tego programu można odnieść wrażenie, że jest wprowadzany po to, aby... zaistnieć. Do jesiennych chłodów coraz bliżej, na rynku zaś trudno jest znaleźć wykonawców robót instalacyjnych, a do tego mocno podrożały materiały budowlane i robocizna. Tym samym dotacja rzędu 15 - 37,5 tys. zł do kosztów kwalifikowanych, w zależności od dochodów potencjalnego beneficjenta, już nie stanowi pokusy.
- Faktem jest, że ten program nie jest przygotowany, podobnie jak w przypadku ustawy węglowej. To są takie sprawy, które są zrzucane na samorządy ad hoc. W przeciągu miesiąca ceduje się je na gminy, nie biorąc pod uwagę, że nie mają one odpowiedniego oprzyrządowania prawnego w sytuacji, gdy jest wiele niewiadomych - podkreśla burmistrz Kłodzka. - I ważna kwestia: po prostu brakuje nam pracowników. Trzeba zatrudniać dodatkowe osoby do obsługi tych programów, bo nasi pracownicy obowiązków już mają nadto.
Gmina miejska Kłodzko na pewno wejdzie w ów rządowy projekt. Natomiast dopiero na początku września br. będzie wiadomo, czy wzbudził on zainteresowanie.
(bwb)
