Bez szaleństwa z wydatkami

ZŁOTY STOK (inf. wł.). W tak niedużej gminie nie da się "zaszaleć" naraz z wieloma inwestycjami. Za każdym zadaniem idzie bowiem potrzeba zapewnienia udziału własnego przez samorząd, który nie od dziś mierzy siły na zamiary. Wychodzi on z założenia, że zadłużyć to nie sztuka.

- Oczywiście, że na każdym kroku istnieje potrzeba wdrażania nowoczesnych rozwiązań, choćby w porządkowaniu gospodarki wodnej i ściekowej. Z pięciu sołectw jeszcze tylko Chwalisław nie ma lokalnego wodociągu i parcia w tym kierunku, gdyż mieszkańcy korzystają z własnych studni zasobnych w dobrą smakowo wodę. Ale z czasem, z pożytkiem dla nich samych, będziemy musieli zabrać się za poprowadzenie takiej sieci w tym sołectwie. Jednak wcześniej w Chwalisławiu przydałaby się kanalizacja. Tym bardziej dopingują do tego wyniki niedawnej kontroli przeprowadzonej przez urzędników. Była ona następstwem skarg na uciążliwy fetor. Okazało się, że z kilku przydomowych szamb nieczystości przedostawały się do rowu. Co prawda poprawiono ich szczelność i usunięto przecieki, niemniej jednak problem wymaga bardziej rzeczowego rozwiązania - zauważa burmistrzyni Grażyna Orczyk.

Aktualnie trwa budowa sieci kanalizacyjnej w Błotnicy, wpisująca się w ponad 23 mln zł środków przeznaczonych w gminie na inwestycje. W kolejce czeka Płonica, względem której kosztorys opiewa na 6,5 mln zł w cenach na dzień jego sporządzenia. Niezbędne są kolejne nowe odcinki kanalizacji w Złotym Stoku, ale i w miasteczku, przy wiążącej decyzji pod uwagę bierze się to, ile gospodarstw domowych do niej się przyłączy. Jest to istotne dla późniejszych kosztów utrzymania sieci oraz udziału w nich samych użytkowników.
(bwb)