Komunikacyjne problemy gminy pod Jawornikiem

ZŁOTY STOK (inf. wł.). Od czasu transformacji ustrojowej, gdy m.in. sprywatyzowano lub zreorganizowano przedsiębiorstwa zajmujące się transportem publicznym zaczęła pogarszać się obsługa społeczności gminy w przewozach pasażerskich. "Padła" linia kolejowa Złoty Stok - Kamieniec Ząbkowicki, do czego m.in. przysłużył się zerwany przez powódź most, a później stopniowo ograniczano kursowanie autobusów, bo likwidowały się kolejne przedsiębiorstwa komunikacji samochodowej prowadzące linie przez pogórnicze miasteczko.

- Dziś sytuacja jest taka, że przez Złoty Stok przejeżdżają autobusy dalekobieżne poruszające się drogą krajową nr 46 z Kudowy-Zdroju do Katowic czy Krakowa, lub w drugą stronę np. do Pragi. Codzienną komunikację z Kłodzkiem zapewnia prywatny przewoźnik "Rycerz" z Paczkowa, natomiast gorzej jest z dojazdem do Ząbkowic Śląskich - ocenia burmistrzyni Grażyna Orczyk. - Ten problem zgłaszamy staroście ząbkowickiemu, podpowiadając, na co powiat powinien zwrócić uwagę składając wniosek do Banku Gospodarstwa Krajowego. Włodarze gmin zauważają, że obecnie bardzo ważne jest skomunikowanie centrów gmin z miastem - siedzibą powiatu.

W obrębie gminy, z budżetu lokalnego jest finansowany transport ludności pomiędzy Chwalisławiem i Złotym Stokiem oraz Błotnicą i Złotym Stokiem. Dotyczy on sołectw całkowicie pozbawionych zewnętrznego transportu zbiorowego. Kursy busa odbywają się dwa razy w tygodniu, są dostosowane do potrzeb mieszkańców.

Jednak generalnie gmina złotostocka pozostaje obszarem zmarginalizowanym komunikacyjnie. To źle wróży dla lokalnych ambicji związanych z jej dalszym turystycznym rozwojem. Nie każdy Nowak lub Malinowska posiadają swój pojazd, więc nie wybiorą się na wędrówki tam, dokąd nie dojadą transportem publicznym.
(bwb)