Miasto nie zawsze może pomóc

KŁODZKO (inf. wł.). Do burmistrza co jakiś czas wpływają wnioski od rodzin wciąż mieszkających za wschodnią granicą kraju dotyczące zapewnienia im lokum i udzielenia pomocy w repatriacji. Jak mówi Michał Piszko - włodarz Kłodzka - niestety, ale spotykają się z odmową, bowiem miasto nie dysponuje wolnymi mieszkaniami; lista kłodzczan oczekujących na klucze do mieszkań komunalnych czy socjalnych wciąż jest długa.

Gmina natomiast pomaga rodzinom powracającym do Kłodzka z dłuższego pobytu np. w Wielkiej Brytanii czy Holandii w asymilacji oświatowej ich dzieci. Wspiera w finansowaniu dodatkowych lekcji z języka polskiego, które mają pomóc w wyrównaniu poziomu posługiwania się nim w odniesieniu do rówieśników.

- Od państwa otrzymujemy pieniądze na stypendia adresowane do dzieci romskich. Chodzi o to, żeby uczniów z tej społeczności zmotywować do nauki - przyznaje rozmówca.

(bwb)