Po wysypisku nie ma śladu

BYSTRZYCA KŁODZKA (inf. wł.). Na początku 2009 roku zakończono eksploatację lokalnego wysypiska śmieci. Ważnym zadaniem okazała się jego rekultywacja, która wymagała przygotowania logistycznego oraz nakładów. Przez pięć lat gmina przekazywała na ten cel tyle środków, na ile było ją stać, zaś Zakład Usług Komunalnych realizował wytyczne systemem gospodarczym.

Kazimierz Sołotwiński - prezes bystrzyckiego ZUK-u

- Później udało się mi przekonać gospodarzy Bystrzycy Kłodzkiej do wejścia gminy do Dolnośląskiej Inicjatywy Samorządowej. Dysponowała ona pieniędzmi unijnymi, za które utworzona spółka celowa zrekultywowała dziewięc składowisk w województwie, w tym bystrzyckie - mówi prezes ZUK-u Kazimierz Sołotwiński- Na nasze wysypisko dostaliśmy 85 proc. dofinansowania, wówczas naprawdę duże środki. W roku 2016 zakończyliśmy to zadanie.

Dzisiaj w miejscu byłego obiektu dostrzec można ziemne usypisko zarośniete trawą i drzewami samosiejkami. Przez najbliższe 25 lat ZUK monitoruje to miejsce. Co najmniej dwa razy w ciągu roku musi sprawdzać parametry odcieków i gazu. Jeśli wyniki będą prawidłowe, to tą czynność wówczas wykonuje się raz w roku.

- Analiza wyników wykazuje, że wspomniane parametry w przypadku byłego wysypiska są bardzo dobre. To potwierdza, że proces jego rekultywacji odbyłsię zgodnie z wymogami technologicznymi - podkreśla prezes K. Sołotwiński.

Docelowo ów ponaddwuhektarowy obszar z powodzeniem może zostać wykorzystany na wybudowanie farmy fotowoltaicznej. Jego zaletą jest to, że ma odpowiednią ekspozycję, jeśli chodzi o nasłonecznienie.
(bwb)