Młodzi nie mają czym dojechać na lekcje

ZŁOTY STOK (inf. wł.). Od początku września br. z dużym problemem komunikacyjnym spotyka się młodzież uczęszczająca na lekcje do szkół ponadpodstawowych w Kłodzku. Z powodu niekursowania autobusów PKS-u uczniowie przeżywają stres, bo nie mają pewności, czy uda się im wsiąść do autobusu prywatnego przewoźnika "Rycerz" obsługującego trasę Paczków - Kłodzko.

- Na początku września br. młodzi ludzie nie mogli kupić biletów miesięcznych. W związku z tym w jednej ze szkół w Kłodzku odbyło się spotkanie temu poświęcone - informuje burmistrzyni Grażyna Orczyk. - Problem także zgłosiliśmy władzom powiatu, ale niczym to nie poskutkowało. Części rodziców nie udało się zapewnić swoim dzieciom biletów miesięcznych na październik. Taki bilet kosztuje 150 złotych, zaś jednorazowe - 16 złotych, czyli w miesiącu dwukrotnie więcej.

Kłodzka spółka PKS złożyła gminie ofertę na świadczenie usługi przewozowej. Warunkuje to jednak wykupieniem 30 biletów miesięcznych przez młodzież albo dopłatą przez gminę różnicy między liczbą przewożonych uczniów a podaną liczbą.

- Gmina nie ma podstaw prawnych do stosowania takich dopłat w przypadku młodzież ze szkół ponadpodstawowych - zwraca uwagę włodarzyni Złotego Stoku. - My odpowiadamy za dowożenie uczniów do szkół podstawowych z poszczególnych sołectw. Niemniej staramy się wspomóc rodziców i młodzież, aby dojazdy i powroty na lekcje odbywały się bezproblemowo.

W tej sytuacji to władze powiatu ząbkowickiego powinny jak najszybciej wkroczyć do akcji i porozumieć się w opisanej kwestii z władzami powiatu kłodzkiego, który jest organem prowadzącym spółki PKS. Uruchomienie porannego kursu ze Złotego Stoku do Kłodzka i po lekcjach z Kłodzka do Złotego Stoku jest w ich zasięgu, wystarczy nieco dobrej woli.

(bwb)