Z "Polskiego Ładu" dla sali Mastodonta w Jaskini Niedźwiedziej(?)

KLETNO - gm. Stronie Śląskie (inf. wł.). Odkryta w roku 2012 w sąsiedztwie Jaskini Niedźwiedziej sala Mastodonta również może zostać atrakcją turystyczną na europejską miarę. Aby tak było, jak najszybciej powinno się ją udostępnić. Władze samorządowe gminy Stronie Śląskie i zespół naukowy takiej szansy upatrują w "Polskim Ładzie", z którego chciałyby otrzymać wsparcie finansowe. I o nim rozmawiano dzisiaj z szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michałem Dworczykiem podczas poniedziałkowej (27 bm.) prezentacji zamierzonej inwestycji o nazwie "Partie Mastodonta".




Ponad 26,5 mln zł, według wyliczeń z maja br., trzeba byłoby wydać na prace adaptacyjne, dzięki którym przed wędrowcami docierającym do doliny Kleśnicy w Masywie Śnieżnika otwarto by kolejną część Jaskini Niedźwiedziej. Mowa tu o odkrytych przez grotołazów przed dziewięciu laty: sali Mastodonta, partiach Mastodonta i gangu Zdzicha. Stanowią one najdłuższy, zarazem niezwykle bogaty geologicznie ciąg olbrzymich sal i korytarzy, które w ciągu jednego sezonu mogłoby zobaczyć ponad 100 tys. osób. Dla gminy Stronie Śląskie, mocno stawiającej na dalszy rozwój turystyki, udostępnienie tego miejsca pozwoliłoby nie tylko zrobić kolejny krok we wskazanym zakresie, ale wyjść z ofertą utworzenia kolejnych miejsc pracy w sferze usług. Zwrócił na to uwagę podczas swojego wystąpienia burmistrz Dariusz Chromiec. Włodarz przytoczył przykłady dotychczasowych działań gminy na rzecz przyciągnięcia większych rzesz gości, również podkreślił, że to zmierzające do jak najszybszego otwarcia dalszej części jaskini jest przygotowane dokumentacyjnie.
 



- Jest to jedna z największych inwestycji, którą chcemy przeprowadzić, dlatego aplikujemy o środki finansowe. Zależy nam, aby obiekt zaczął funkcjonować i pracować tak dla turystów, jak i mieszkańców - zaakcentował D. Chromiec.
 



Jak przypomina Zbigniew Łopusiewicz, były burmistrz Stronia Śląskiego, kiedy w roku 1966 w ogóle odkryto Jaskinię Niedźwiedzią, to już wtedy przypuszczano, że na pewno istnieją w niej kolejne większe i mniejsze przestrzenie. Było nastawienie na ich poznawanie, ale zastanawiano się, kto ma to zrobić. Dalsza penetracja jaskini potwierdziła przypuszczenia. Z tym wiązał się nawet powstały konflikt między grotołazami a gminą, by ostatecznie stanowisko musiał wyrazić Dyrektor Regionalny Ochrony Środowiska. Zgodnie z nim gospodarzem miejsc kolejnych odkryć wskazano gminę Stronie Śląskie, gdyż to do niej należy ów obszar.
 



- Zabraliśmy się za opracowanie koncepcji zagospodarowania dalszej części jaskini, wcześniej przeprowadzając inwentaryzację odkryć. Niebawem porozumieliśmy się z wrocławskim Cuprum na opracowanie dokumentacji według zasady "Zaprojektuj - wybuduj". Ta instytucja posiłkowała się opinią zespołu naukowego działającego przy RDOŚ. Efekt jej pracy, to wskazanie posadowienia pawilonu i wykonania dwóch korytarzy - wejściowego i wyjściowego, także zaprojektowanie podziemnej trasy turystycznej - mówi p. Zbigniew. - Wyliczono, że zwrot nakładów poniesionych na tę inwestycję nastąpi po około siedmiu latach. Moim zdaniem - jak najszybciej. Dodam też, że gmina musi to zrobić, bo nie ma innych możliwości zarobkowania. Przypomnę, że zlikwidowano hutę szkła i zakłady kamienia budowlanego, że nie ma tartaku. Batalia o pieniądze na udostępnienie sali Mastodonta, to walka o przyszłość naszej gminy.


Zespołem opiniodawczo-doradczym przy Dyrektorze Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, a działającym przy Jaskini Niedźwiedziej, kieruje prof. dr hab. inż. Wojciech Ciężkowski: - Uważam, że mamy do czynienia ze skarbem w skali europejskiej. Sala Mastodonta i korytarze za nią stanowią całość i nie można ich nie udostępnić. Aby tak się stało, są konieczne dwie sztolnie - jedna o długości około 170 m zapoczątkuje wejście przez cały system sal, skąd wyjście nastąpi sztolnią mierzącą blisko 110 metrów. Ich wykonanie jest możliwe przy zastosowaniu najnowszych zdobyczy nauki i techniki. Umożliwiają one zrobienie takich sztolni szybko i bez negatywnego wpływu na środowisko. Nie widzę tutaj miejsca dla typowo górniczych prac powiązanych z wierceniem i strzelaniem. Dodam, że ideę projektu udostępnienia wykonał Szymon Kostka - człowiek, który z jaskiniami europejskimi jest bardzo obyty; kilka z nich już udostępniał.

Zdaniem prof. W. Ciężkowskiego, jeśli zostanie zapewnione finansowanie tego zamierzenia, to do dwóch lat ono powinno być wykonane. - Wczoraj byłem na Śnieżniku. Jestem zachwycony tym, jak budowana jest wieża, jak ten obiekt został wykonany. Dla mnie to jest klasyczny przykład tego, że jak są pieniądze, to nie ma rzeczy niemożliwych - podkreśla mój rozmówca.
 

Drugi naukowiec, prof. dr hab. Krzysztof Stefaniak z Politechniki Wrocławskiej przybliżył zebranym przebieg prac badawczych prowadzonych w Jaskini Niedźwiedziej. Przy tym podkreślił, że stanowiła ona i stanowić będzie poligon dla wielu badaczy, bowiem jej bogactwo nie do końca zostało odkryte. Każde kolejne ujawnienie czegoś nowego, dotychczas niespotykanego stanie się jeszcze większym uatrakcyjnieniem tego miejsca, w którym da się odczytać, co nie tylko w najbliższym jego otoczeniu wydarzyło się nawet 300 tysięcy lat temu. Z tej przyczyny Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie stała się jednym z obiektów reperowych istotnych dla odtworzenia środowiska przyrodniczego w Europie. Stąd zespół naukowy podjął współpracę z naukowcami z Wielkiej Brytanii.
 

Spotkanie w Kletnie było okazją do zaprezentowania przez Izabelę Kotarską z Cuprum KGHM proponowanych działań inwestycyjnych (przyjmuje się, że są one wykonalne w ciągu 23 miesięcy) oraz ochronnych, jeśli chodzi o faunę i florę jaskiniową. Swoim wystąpieniem p. Izabela potwierdziła to, o czym mówił burmistrz D. Chromiec - dokumentacja dotycząca udostępnienia partii Mastodonta czeka na wykorzystanie. Aby tak się stało, konieczne są fundusze z "Polskiego Ładu" zapewniającego w takim przypadku 90 proc. dofinansowania. Dla gminy strońskiej to ogromne wyzwanie - może nie z kategorii: być albo nie być, ale z innej, niemniej ważnej: szerzej otworzyć się na turystów i mieszkańców. Czy uda się przekonać do niego rząd - okaże się niebawem.
 
Bogusław Bieńkowski

Foto: Zespół Szymona Kostki i DKL24.PL