Szpital powiatowy wciąż czeka na wyższe świadczenia

A A A Pdf Print16x16 Mail16x16
Napisano dnia: 2021-07-20 10:02:09
ZIEMIA KŁODZKA (inf. wł.). Zdecydowana większość szpitali powiatowych jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa borykała się z dużymi problemami finansowymi. Wynikają one z błędnego systemu wyceniania procedur przeprowadzanych w tych jednostkach. Stosuje się do nich wyliczniki z roku 2015, podczas gdy znajdujemy się sześć lat dalej. Po drodze dała o sobie znać inflacja, wzrosły koszty wody i ścieków, energii i gazu, także płac. To powoduje potężne niedopłaty.


- Im więcej robimy, tym na większym minusie się znajdujemy, jeśli chodzi o szpitale powiatowe - podkreśla starosta kłodzki Maciej Awiżeń. - Sądziłem, że po wyhamowaniu epidemii, w przypadku władz centralnych dojdzie do zrewidowania polityki dotyczącej finansowania szpitali. Przecież to one okazały się najważniejsze w ratowaniu tysięcy ludzi, jak najbardziej zasłużyły na to, aby do systemu ich finansowania dołożyć pieniądze...

W roku 2018 w kraju na służbę zdrowia przypadało 4,5 proc. produktu krajowego brutto (np. w Niemczech - 9,9 proc.), a założenia są takie, że w roku 2027 jego wielkość ma osiągnąć 7,5 proc. To oznacza, iż nadal wobec niej państwo nie ma rozsądnego programu stabilizacji i rozwoju, podczas gdy powinna być priorytetem. Tym bardziej w sytuacji, kiedy nasze społeczeństwo się starzeje.

- Bez większego wsparcia ze strony władz centralnych nadal będziemy zmuszeni do stawania na głowie, aby uratować istnienie naszego szpitala. Ostatnie trzy lata upłynęły na jego dofinansowywaniu przez powiat, żeby nie upadł. Ba, ta sytuacja miała miejsce również podczas covidu - mówi starosta. - Zauważę, że w Polsce powiatowej największy oddział covidowy istniał w Kłodzku, liczył 105 łóżek. A w ogóle powiat kłodzki należał do obszarów, na którym jeszcze dwa szpitale - w Bystrzycy Kłodzkiej i Polanicy-Zdroju - przyjmowały pacjentów zakażonych koronawirusem.


Tak więc kłodzki szpital wziął na siebie największy ciężar ratowania chorych z powiatu oraz z dużej części Dolnego Śląska. Stąd musiał poczynić sporo zakupów dla sprostania niecodziennemu wyzwaniu. Nabyto 10 urządzeń do ułatwienia oddychania, pozyskano respiratory m.in. przy wsparciu wojewody dolnośląskiego, zakupiono szereg innego sprzętu. Wcześniej zreorganizowano działalność zakładu przenosząc do Nowej Rudy oddział wewnętrzny i lokując na jego miejsce covidowy.

- Wszystko to działo się równolegle z procesem naprawczym szpitala, do którego funkcjonowania trzy lata wcześniej powiat dopłacił 3,5 mln zł, rok później - 3 mln zł. Musieliśmy to uczynić, aby pokryć powstałą dziurę finansową powstałą między kosztami leczenia a środkami otrzymywanymi z Narodowego Funduszu Zdrowia - wyjaśnia M. Awiżeń. - W związku z tą sytuacją wystąpimy do sądu, ponieważ prawo mówi, że finansowanie działalności szpitali jest obowiązkiem państwa. Tak orzekł Trybunał Konstytucyjny, więc o te 6,5 mln zł wystąpimy do Temidy. A powiat przekazał swoje fundusze, bowiem musiał ratować szpital tak ważny w życiu jego mieszkańców oraz tysięcy gości go odwiedzających.

Przez cały czas władze powiatu kłodzkiego wspólnie z dyrekcją Zespołu Opieki Zdrowotnej w Kłodzku działały na rzecz ograniczenia kosztów utrzymywania szpitala. To poskutkowało tym, że nie ma potrzeby wsparcia go pieniężnie za rok 2020. Nie wszystkim podjęte działania oszczędnościowe się spodobały. Krytykowano komasowanie usług medycznych, przez co np. zwolniono budynek przy ul. Zawiszy Czarnego. Dziś okazuje się, że cel był uzasadniony.
 

- Poczynione zmiany w lokalnym wydaniu okazały się dobrym prognostykiem dla dalszej działalności szpitala, jednak równocześnie te oczekiwane nie nastąpiły na górze. Inflacja rośnie, koszty utrzymania też, a NFZ nie chce płacić wyższych stawek. Dlatego po raz pierwszy w historii trwa protest właścicieli szpitali, zarządzających nimi i związków zawodowych. Wspólnie podpisali stanowisko skierowane do ministra zdrowia, w którym domagają się nacechowanych troską o przyszłość rozmów, które pozwolą wyjść z finansowego impasu - dodaje nasz rozmówca.

Aktualnie szpital powiatowy stabilizuje swoją działalność po trzeciej fali koronawirusa (jeszcze w czasie jej przepływu zdecydowano, że będzie udzielał wszystkich świadczeń podstawowych, co było wyjściem naprzeciw bezpieczeństwu zdrowotnemu społeczeństwa). Wojewoda nie przystał na propozycję wyrażoną przez władze powiatu, aby utrzymać w nim przynajmniej kilkunastołóżkowy oddział covidowy m.in. na wypadek kolejnej fali zagrożenia. Dlatego oddział wewnętrzny powrócił na dotychczasowe miejsce, gdzie ma lepsze warunki. Póki co szpital wywiązuje się ze swoich powinności. Jak z tym będzie pod koniec wakacji, gdy kolejna fala epidemii i jemu może przynieść nowych pacjentów, trudno przewidzieć.
(bwb)

Tagi

Komentarze:
AparatMarian*.dynamic.gprs.plus.pl
Wtorek, 2021-07-20 22:05
Rząd i finansowanie
Zrównać szpital ministerialny w Polanicy finansowany osobno z MZ w Warszawie do poziomu szpitala powiatowego finansowanego z NFZ tak jak dotychczasowe inne szpitale powiatowe w terenie i znajdą sie grube miliony na obecne szpitale powiatowe, których finansowanie to forma kroplówki !
Dodaj komentarz
  • Studio27
  • Kotlina-dkl
  • 43622177_1952010061557016_8401772792021778432_n
  • Lukasz-dkl24
  • Ziemia-jaszkowa

najnowsze artykuły

Mini_2u2a4589
Środa, 2024-04-17
List_mini_2u2a4569
Środa, 2024-04-17
List_mini_2u2a3832
Środa, 2024-04-17
List_mini_zdjecie
Środa, 2024-04-17
List_mini_klodzko
Środa, 2024-04-17
List_mini_klodzko
Środa, 2024-04-17
List_mini_klodzko
Środa, 2024-04-17
List_mini_klodzko
Środa, 2024-04-17
List_mini_mini-kudowa
Środa, 2024-04-17
 
List_mini_pt-wojborz.sz
Środa, 2024-04-17
polecamy